Ilonę i Karola zabrałem w miejsce, które znam z czasów mojego dzieciństwa. W tamtych latach była tu wiejska żwirownia, teraz teren ten porastają młode sosny i mchy. Było zimne, pochmurne i wietrzne, październikowe popołudnie. W dole, między drzewami, nowożeńcy znaleźli trochę spokoju 😉 Oto kilka kadrów z sesji.